Mercedes W169 A200 Turbo to najbardziej bezsensowny samochód jaki powstał. Ale czy na pewno? Tak naprawdę idiotyczna jest tylko jego pojemność silnika bo w tym szaleństwie jest metoda. Trzeba tylko zamknąć oczy przy wsiadaniu i po prostu się nim przejechać.

Historia Mercedesa klasy A

Mercedes poza modelami, które opracował wraz z AMG raczej nie kojarzył się nigdy ze sportowo nacechowanymi samochodami. To zawsze były eleganckie, drogie, dystyngowane limuzyny. Stopniowo jednak wraz ze zmianami jakie zachodziły na rynku oraz słupkami w excelu, które musiały się zgadzać, polityka koncernu ze Stuttgartu uległa zmianie. Pod koniec lat 90-tych z niewiadomych mi wciąż przyczyn, ludzie zaczęli przesiadać się z samochodów segmentów D i E na minivany i vany. Trochę w tym guście powstała pierwsza generacja A klasy. Jej wersja przedłużona oferowała dla pasażerów tylnej kanapy warunki lepsze, niż równolegle oferowana S klasia. W wersji 170 CDI albo 160 z LPG to niemal taksówkarski ideał. Dajmy już spokój temu, ze rdzewiała, psuła się i przewracała omijając łosia. Niemcy temat rozwiązali i zamknęli. Skupmy się na drugiej generacji, która pozornie niewiele różniła się od pierwszej, ale zaskoczyła dwoma rozwiązaniami.

Po pierwsze mimo zachowania proporcji jak w minivanie wprowadzono wersję trzydrzwiową. Po drugie w porównaniu do poprzednika najmocniejsza jednostka zamiast 140 miała teraz… 193 KM! Co więcej do opisywanej A klasy dołączył zbudowany je tej samej płycie podłogowej pełnowymiarowy Minivan – klasa B, typoszeregu W245, który również dostępny był z turbodoładowaną dwulitrówką.

Czy Mercedes A200 Turbo to hothatch?

Trochę tak, trochę nie. Przede wszystkim jego pudełkowate nadwozie, nazwane z niewiadomych przyczyn w wersji 3d jako coupe nie kojarzy się ani trochę ze słówkiem „hot”. Hatchbackiem jest natomiast pełnowymiarowym. Ma dużo miejsca z przodu, wygodnie się do niego wsiada, widoczność jest bardzo dobra we wszystkich kierunkach i nawet wysokie osoby spokojnie zmieszczą się w drugim rzędzie. Bagażnik o pojemności 435 l jest więcej niż wystarczający, a po złożeniu kanapy z auta robi nam się mały transporter. Tak naprawdę największym problemem tego auta będzie Twój wizerunek, wnuczki/wnuczka, który dostał auto po dziadku. Dlaczego? Ano dlatego, że średnia wieku osób kupujących ten model w Niemczech wynosiła… 70 lat! Obecnie to paradoksalnie może być zaleta. Takie osoby zwłaszcza za granicą raczej mają bardzo stabilną sytuację finansową, nie oszczędzają na serwisie i nie upalają samochodów. Spróbujcie znaleźć Golfa GTI albo Focusa ST od pierwszego właściciela, który urodził tuż po drugiej wojnie światowej. Powodzenia 😉

To tym bardziej istotne w kontekście faktu, że osiągami Mercedes A200 Turbo naprawdę może zaskoczyć. W polecanej wersji z manualną, sześciobiegową skrzynią, pierwszą setkę uzyskuje po 7,5 sekundy i rozpędza się do 228 km/h. Wyobraźcie sobie takie pudełko tnący lewym pasem ponad 2 paki. Co więcej w porównaniu do Golfa 5 GTI Mercedes będzie o maksymalnie 0,5 sekundy wolniejszy. Oczywiście mocniejsze hothatche będą szybsze, ale ustaliliśmy już, że Mercedes hot nie jest. To samo tyczy się skrzyni automatycznej. Nie jest to pancerny 5g, czy 7g tronic, tylko skrzynia CVT, która poza brakiem konieczności wciskania sprzęgła nie ma nawet pół zalety.

Mercedes W169 Turbo to na prawdę przyjemny samochód!

Wersję A200 Turbo  zarówno pięcio jak i trzy drzwiową wyróżnia podwójna końcówką układu wydechowego, obniżone zawieszenie i większej felgi. Niestety fotele mają słabe trzymanie boczne, ale są za to całkiem wygodne. Tak to prawda – wnętrze jest emerycko nudne i proste do bólu. Materiały są średniej jakości i co jakiś czas coś zatrzeszczy. Plusem jest wyposażenie. Ksenony, nawigacja, półskórzana tapicerka, dwustrefowa klimatyzacja to w najmocniejszej wersji niemal zawsze standard. Generalnie trzeba sobie zdać sprawę z dwóch rzeczy. Ten samochód nie jest mistrzem zakrętów, ale i tu ciekawostka bo nie do końca jest do wina zawieszenia. Krótkie zwisy, krótsze sprężyny i utwardzone amortyzatory powodują, że auto nie przechyla się za mocno i podczas codziennej jazdy jest zaskakująco twarde. Delikatną podsterowność można wybaczyć. Problemem jest za silnie wspomagany układ kierowniczy, który nie daje czucia tego co dzieje się z przednimi kołami. Silnik mimo, że na papierze wydaje się być słabszy od „konkurencji” ma pewną przewagę. Niemal zerowy turbo-lag. Reakcja na wciśnięcie gazu, zwłaszcza przy niższych obrotach jest imponująca. 280 Nm uzyskiwane przy 1800 obr/min to wartości niemal skopiowane z Golfa V GTI. Subiektywnie ma się jednak wrażenie, że turbo w Mercedesie jest o wiele sprawniejsze. Niestety sprawność ta kończy się trochę za wcześnie. Przy około 4900 obr/min auto wyraźnie słabnie dlatego warto zadbany egzemplarz poddać chiptuningowi. Uzyskamy wówczas około 230 KM i 340 Nm! Co ważne silnik ten nie dość, że spełnia normę Euro4 to jeszcze ma pośredni wtrysk MPI i nie spala ogromnych ilości paliwa. W dodatku wystarczy mu zwykła Pb95, a jeśli ktoś ma fantazję, z powodzeniem może przerobić go na gaz.

Wnętrze Mercedes A200 Turbo
Mercedes A200 Turbo

Dla kogo właściwie powstał Mercedes A200 Turbo?

Mercedes A200 Turbo to jest taki mini sleeper. Nie jest on bezpośrednią konkurencją dla hothatchy, ale ciekawą alternatywą zwłaszcza dla kogoś kto paradoksalnie chce się nieco wyróżnić. Widzieliście kiedyś A200Turbo? No właśnie. Tego typu samochód z mocnym silnikiem to w dzisiejszych czasach prawdziwa egzotyka. Poza typowymi dla tego modelu cechami ma on tak naprawdę trzy wady. Po pierwsze pojemność silnika, która z niewiadomych przyczyn nie wynosi, np. 1998 cm3, tylko 2034 cm3 co powoduje, że musimy zapłacić wyższą akcyzę. Na szczęście na zachodzie ten samochód nie trzyma cen, możne je śmiało negocjować bo utrata wartości jest znaczna. Druga kwestia to obsługa. Części są droższe, a konstrukcja auta powoduje, że czasami do stosunkowo prostych czynności trzeba opuścić silnik. Trzecia i ostatnia wada również związana jest z konstrukcją Mercedesa. Uważajcie na egzemplarze uszkodzone. Podczas uderzenia przodem, w celu większej ochrony pasażerów silnik chowa się pod samochód. Naprawa po takim wypadku może się okazać kompletnie nieopłacalna!

Mercedes W169 A200 Turbo można traktować jako ciekawostkę albo konkurenta dla np. Audi A3 2.0 TFSI. Nie jest tak oklepany, znacznie wygodniejszy, a w mojej opinii szczególnie może przypaść do gustu Paniom😊. Skąd to przypuszczenie? Ano stąd, że dziewczyna mojego kumpla właśnie niedawno kupiła takie auto od 79-letniej mieszkanki przedmieść Dusseldorfu.

 

Zdjęcie główne: herbert2512, pixabay