Ford Fiest MK6 ST 150

Ford Fiesta ST150 - walkman wśród iPodów

Ford Fiesta Mk6 debiutował w momencie kiedy mini i mikrovany sprzedawały się w każdych ilościach, a o modzie na SUV-y nikt nie słyszał. Wtedy też większość samochodów segmentu B miała dość pudełkowate kształty przez co była bardzo praktyczna, ale umówmy się – stylistycznie mało pociągająca. Fiesta Mk6 przy swojej następczyni wygląda jakby była z innej epoki. Dobrze, że jest jedna wersja nieco zrywająca z tą nudą.

Ford Fiesta ST150 

Czytelnicy bloga sprawdzhistorie.pl mogą podejrzewać, że autor wielu tekstów jest trochę skrzywiony na punkcie Fordów i będą mieli rację. Trudno, to jego piaskownica i jego zabawki. Usprawiedliwieniem niech będzie fakt, że na tyle na ile to możliwe obiektywnie stara się wytykać ich wady. Wróćmy jednak do Fiesty. Ogólnie o MK6 wiele dobrego powiedzieć nie można. Jest praktyczna, nudna, raczej brzydka i rdzewieje. Stylistyka wnętrza bardziej odstrasza niż przyciąga. Zwłaszcza w egzemplarze przedliftingowe wyglądają już z reguły na mocno zmęczone życiem. Silniki poza 1.25 to też jakiś dramat. 1.3 to przedpotopowa jednostka OHV, w której trzeba regulować zawory, pali sporo i kompletnie nie jedzie. 1.4 przynajmniej jest mniej awaryjna i bardziej nowoczesna. Diesle w takim aucie, zwłaszcza w 2021 roku już zupełnie nie mają sensu. Benzynowych 1.6 na rynku jest niewiele i wcale nie porywają ani osiągami ani ekonomiką. Wiem bo jechałem. Co więc zostaje? Ano zostaje truskawka wisienka na torcie, czyli wersja ST.

Ford Fiesta ST150 tył
Ford Fiesta ST

Fiesta ST, czyli dwa litry pojemności w aucie segmentu B

Ford w 2004 roku, czyli już 2 lata po premierze wprowadził do oferty samochód zupełnie niedzisiejszy. Sportowa wersja jego miejskiego auta otrzymała powiem dwulitrowy silnik benzynowy (przejęty niemal wprost z Forda Mondeo Mk3) o mocy 150 KM i momencie obrotowym 190 Nm osiąganym przy 4500 obr/min. Sam silnik kręcił się aż do 7500 obr/min wydając przy tym bardzo charakterystyczny dźwięk, kojarzący mi się z grami typu Colin McRae 2. Jednostka ta w połączeniu z dość krótką, pięciobiegową skrzynią i masą całego auta wynoszącą około 1100 kg pozwalała na osiągnięcie pierwszej setki w 8,5 sekundy i rozpędzenie się do nieco ponad 200 km/h. Z zewnątrz fiesta ST wyróżnia się zmienionymi zderzakami, lotką na tylnej klapie, 17-to calowymi felgami wieloszprychowymi z oponami o rozmiarze 205/40, akcesoryjną końcówką układu wydechowego i czerwonym napisem ST na klapie bagażnika. Niektóre egzemplarze mają również białe pasy biegnące wzdłuż całego nadwozia. Tutaj uwaga: to wcale nie musi oznaczać jakiegoś domorosłego tuningu. Przez cały okres produkcji takie pasy występowały jako opcja i można ją było dokupić zamawiając sobie nowy egzemplarz w salonie! Można się śmiać, że taki zabieg jeszcze bardziej postarza ten samochód, ale wnosi coś wesołego do tego nudnego świata biało-szaro-czarnych samochodów, które zalały nasze ulice w ostatnich latach.

Ford Fiesta Mk6 ST - wnętrze

Wnętrze wyróżnia się przede wszystkim sportowymi, półskórzanymi fotelami, ciemną podsufitką, aluminiowymi nakładkami na pedały, nieco inną gałką dźwigni zmiany biegów i dźwignią hamulca ręcznego oraz skórzaną kierownicą z logiem ST. Nie każda Fiesta ST jest jednak bogato wyposażona. Tyczy się to głównie przedliftowych egzemplarzy. Akcesoryjne radio, klimatyzacja na pokrętła to często spotykana konfiguracja. Jeśli zależy Wam na takich dodatkach jak radio z MP3, automatyczna klima, bardziej rozbudowany komputer pokładowy, czujniki deszczu, zmierzchu, parkowania to zdecydowanie powinniście skupić się na poliftowych egzemplarzach. Przy okazji są młodsze i po prostu nowocześniej wyglądają.

Wnętrze Fiesty ST150
Kolor siedziska niekoniecznie musiał być czerwony.

Fiesta ST150 - wady i zalety

Zacznijmy od tych drugich. Przede wszystkim Fiesta ST wyposażona jest w 25% szperę, która powoduje, że mimo pudełkowatego nadwozia jazda nią sprawia mnóstwo frajdy. Sprężyste zawieszenie i precyzyjny układ kierowniczy dają znakomite czucie, samochód potrafi pojechać na trzech kołach, czy dość nagle, ale przewidywalnie zarzucić tyłem. Delikatna kontra i wszystko wraca do normy. Podsterowność? Tak, czasem występuje być może z uwagi na masę silnika, ale jest wręcz dziecinnie łatwa do opanowania przez delikatne odjęcie gazu. Jazda tym samochodem, zwłaszcza na wyższych obrotach powoduje nieskrywaną radość. Oczywiście u świadomego kierowcy :D Jeśli natomiast przesadzimy to bez obaw, z pomocą przyjdą bardzo skuteczne hamulce.

Sprawny silnik z dużą lekkością napędza samochód, a spora pojemność powoduje, że moc jest dostarczana bardzo liniowo. Obcowanie z Fiestą ST150 daje poczucie takiej analogowej motoryzacji, w której nie ma procedur startu, zaawansowanych systemów 4WD, czy ESP. Nie ma tutaj również przyspieszeń, które zaginają czasoprzestrzeń, jest za to lekkość i poczucie pełnej kontroli oraz zrozumienia z maszyną. Z Fiestą ST na pewno można się świetnie dogadać. Zwłaszcza, ze kiedy po dynamicznej jeździe zechcemy po prostu przemieścić się z punktu A do B okaże się, że fotele są bardzo wygodne, pojemne wnętrze, zwłaszcza po złożeniu kanapy przewiezie więcej klamotów niż mogliśmy się spodziewać, a i spalanie uda się utrzymać na bardzo zadawalającym poziomie 7-8l/100 km.

Fiesta ST150 ma też wady i  coś w rodzaju cech, które często nabywa wraz z poprzednimi właścicielami, którzy nie traktują jej tak jak należy. Na pewno nie każdemu przypadnie do gustu dość wysoka pozycja za kierownicą oraz fakt, że fotel mógłby mieć lepsze trzymanie boczne. Zwrotność również jest niestety słabą stroną samochodu. W skrzyni biegów zużywają się synchronizatory, a wrzucaniu wstecznego biegu często towarzyszy charakterystyczny zgrzyt. Ostatnie kwestie związane są z opcjonalnym wyposażeniem. Przednia szyba nie grzeje w całości, mechanizm składania elektrycznych lusterek nieustannie szwankuje, zacina się i skrzypi, a czujnik deszczu zachowuje się często tak jakby załączał się już w momencie, gdy w radiu zapowiedzą opady.

Ford Fiesta ST150 - szukamy używanego egzemplarza

Obecnie niestety mnóstwo egzemplarzy ma problemy z korozją, głównie błotników i przewodów hamulcowych. Warto przed zakupem uważnie obejrzeć zwłaszcza podwozie Fiesty, szukając przy okazji śladów ewentualnych napraw blacharskich. Kolejna kwestia to wspomniane synchronizatory skrzyń biegów, zwłaszcza drugiego i trzeciego biegu. Do tego dochodzą problemy z termostatem i pękające sprężyny,  Silnik sam w sobie jest konstrukcją trwałą, ale trzeba stosować dobry olej i regularnie go wymieniać. Jest też dość wrażliwy na tzw. upalanie na zimnym, a w połączeniu z dość krótką skrzynią nie przepada za długą jazdą z prędkościami ponad autostradowymi. Efektem tego jest często zużycie oleju, a w konsekwencji problemy z pierścieniami olejowymi i panewkami. Na co więc zwrócić uwagę podczas oględzin?
Przede wszystkich sprawdźcie czy nie rzęzi łańcuch rozrządu, a z dolnej części silnika nie dobiegają jakieś dziwne stuki. Bardzo ważnym jest aby poprosić sprzedawcę o możliwość obejrzenia auta „po nocy”. Jeśli przy odpaleniu po dłuższym postoju z rury wydechowej widać nawet niewielkie ilości niebieskiego dymu, a sama końcówka wygląda bardziej jak w dieslu lub spełniony jest jeden z dwóch poprzednich warunków to albo odpuśćcie taki egzemplarz, albo podzielcie cenę na pół i taką zaproponujcie. Konieczny bowiem będzie remont, który nie jest ekstremalnie drogi, ale przy obecnych cenach wersji ST150 może spokojnie przekroczyć połowę kwoty zakupu. Zwłaszcza, że prawdopodobnie konieczna będzie również wymiana katalizatora oraz sondy lambda

Podczas jazdy próbnej sprawdźcie także stan pompy wspomagania i maglownicy. Buczenie przy skręconych kołach lub stuki w czasie powolnych skrętów oznaczają ich koniec. Nie zdziwcie się również jeśli na komputerze pokładowym przy dynamicznej, miejskiej jeździe zobaczycie wskazania rzędu 11l/100 km. Na szczęście śmiało można lać Pb95. Co więcej na forach znajdziecie porady jak stosunkowo niewielkimi nakładami finansowymi podnieść moc zdrowego silnika do nawet 170 KM!

Fiesta ST150 - warto?

No właśnie, czy warto kupić Fiestę ST150? Jeśli ma to być auto używane do zabawy i głównie w mieście zdecydowanie tak. Konkurencja jest niewielka, zwłaszcza że zadbany samochód można dostać już za około 10 tyś zł. Oferta nie jest szeroka, ale przy odrobinie cierpliwości na pewno łatwiej będzie o zadbany egzemplarz niż w przypadku chociażby Seata Ibizy. Przed zakupem pamiętajcie o sprawdzeniu VIN-u i zweryfikowaniu historii interesującego Was egzemplarza. Trafienie Fiesty ST150 z polskiego salonu jest tak prawdopodobne jak to, że rząd obniży podatki, ale maniaków fordów nawet w Polsce nie brakuje.